Patrzyli sobie w oczy, a ich usta dzieliły milimetry. Znów ich wargi połączyły się i delikatnie muskając je, zatracali się w tym pocałunku. W pewnej chwili jednak Mańce zapaliła się czerwona lampka, by natychmiast to zakończyć. Powoli odepchnęła od siebie Przemka. Ten zrobił tylko zdezorientowaną minę.
-Wydaje mi się, że ludzie, którzy znają się kilka dni, się nie całują..
-Przepraszam.. - powiedział skruszony.
-Zapomnijmy. Napijesz się czegoś?
Tak spędzili popołudnie. Koło osiemnastej Czauderna opuścił mieszkanie Brzeskiej i pojechał do domu, by zabrać świeże rzeczy na wieczorny trening. Wsiadł do samochodu i wybrał numer Kamila.
-Będziesz na treningu? - zapytał nie witając się nawet.
-No jasne. Dlaczego miałoby mnie nie być?
-Mamy do pogadania.
Szybko rozłączył się, a następnie rzucił telefon na siedzenie pasażera i włączył się w ruch. Po pół godzinie był już na hali. Wszedł nerwowo do szatni, rzucając torbę na ławkę. Przywitał się z kolegami krótkim cześć i zaczął się przebierać. Gdy chciał założyć swoją treningową koszulkę z trzynastką, do pomieszczenia wszedł Kwasowski.
-Co jest? - zapytał.
-Powiedz mi o co ci kurwa chodzi?!
-O co ma mi chodzić?
-Co cię to obchodzi z kim Mańka się spotyka? Umówiliśmy się na kawę, a ty masz jakiś problem! Zazdrosny jesteś? Może znajdź sobie jakąś dziewczynę, co? Z tego co wiem Mańka jest wolnym człowiekiem i ma prawo robić co się jej żywnie podoba, a tobie nic do tego.
Przyjmującego zamurowało. Nie wiedział co powiedzieć. Libero nie zwracał uwagi na chłopaków siedzących obok i obserwujących zaistniałą sytuację.
-Może jakaś maść na ból dupy? - kontynuuje. - Pojedziesz do domu to stań w aptece.
-Chłopaki. - chrząknął Ferens. - Chodźcie. Zastawmy ich.
-Przecież oni się pozabijają. - rzucił Orzech.
-Przemek.. Znasz ją zaledwie tydzień.. - Kamil zaczął próbować się bronić. - Nie masz prawa się mieszać w to, co między nami jest. Jesteśmy przyjaciółmi, a ja dbam o to, żeby przez ciebie nie cierpiała. Na każdej imprezie pojawiasz się z inną dziewczyną, więc jak mam się o nią nie martwić? A co jeśli ją w sobie rozkochasz? Zostawisz potem bez słowa? Mańka to osoba, która bardzo przywiązuje się do ludzi.
-Kamil.. Ja się umówiłem z nią tylko na kawę... Zakolegowaliśmy się, Tyle. - Przemek wzruszył ramionami i chwytając do ręki butelkę niegazowanej Kropli Beskidu, wyszedł z szatni.
Zostawił Kamila w osłupieniu. Przyjmujący stał i patrzył się na białą ścianę. Wziął głęboki oddech i wypuścił głośno powietrze z płuc.
-Spierdoliłem. - powiedział cicho sam do siebie.
Złapał szybko torbę, zarzucił na siebie kurtkę i udając się na sale, modlił, żeby trener się zgodził.
-Piotrek! -zawołał, a Gruszka zaraz pojawił się koło niego. - Pilne. Mogę?
-Kamil, w środę mecz, jak ty to sobie wyobrażasz?
-To sprawa życia i śmierci. Spieprzyłem coś i muszę to teraz naprawić. Błagam cię..
-Jutro dodatkowa siłownia.
-Dzięki! Jesteś wielki! - klepnął szkoleniowca w ramię i już go nie było na hali.
Torbę szybko wrzucił do samochodu i odjechał spod budynku z piskiem opon. Zdawał sobie doskonale sprawę z tego, że zranił Mańkę. I to bardzo zranił. Tak, był zazdrosny. Bał się, że ktoś może odebrać mu jego Marysię. Bał się, że tym kimś może być Czauderna.
Wstąpił po drodze do kwiaciarni, gdzie kupił ogromny bukiet czerwonych róż. Kilka minut zajęła mu podróż do mieszkania Brzeskiej, a gdy już pojawił się pod blokiem ogarnął go wielki stres. Światło w salonie się paliło, więc miał pewność, że studentka jest w domu. Szybko wybiegł na trzecie piętro i stanąwszy przed drzwiami głośno odetchnął. Delikatnie zapukał. Dziewczyna oderwała się od nauki do egzaminu i nieświadoma tego, kto jest z drugiej strony, otwarła.
-Przepraszam cię. - powiedział cicho przyjmujący.
Stała w bezruchu. Nie mogła nic powiedzieć. Kamil wszedł powoli do środka, a następnie zamknął za sobą drzwi.
-Dla ciebie.. - szepnął podając Mańce bukiet, a ta odebrała go, jednak dalej milczała. - Błagam, powiedź coś..
Ne odezwała się. Po prostu podeszła do Kwasowskiego i mocno go przytuliła.
-Nie płacz. Bardzo cię przepraszam, źle postąpiłem.
-Kocham cię.
▲▼
Dziś troszkę krócej.
Moja wczorajsza rozmowa z Wojtkiem Włodarczykiem:
-Mogę zająć panu dwie minutki?
-Dwie tak.
-Czyli trzy już nie?
-Trzy nie.
Śmiech :D
zapraszam na moje opowiadanie z Włodim -
Potrafimy kochać i marzyć, dlatego wszyscy jesteśmy zwycięzcami.
jesteś nowa? czeka na Ciebie ankieta po lewej stronie :)
stej in tacz!
-Wydaje mi się, że ludzie, którzy znają się kilka dni, się nie całują..
-Przepraszam.. - powiedział skruszony.
-Zapomnijmy. Napijesz się czegoś?
Tak spędzili popołudnie. Koło osiemnastej Czauderna opuścił mieszkanie Brzeskiej i pojechał do domu, by zabrać świeże rzeczy na wieczorny trening. Wsiadł do samochodu i wybrał numer Kamila.
-Będziesz na treningu? - zapytał nie witając się nawet.
-No jasne. Dlaczego miałoby mnie nie być?
-Mamy do pogadania.
Szybko rozłączył się, a następnie rzucił telefon na siedzenie pasażera i włączył się w ruch. Po pół godzinie był już na hali. Wszedł nerwowo do szatni, rzucając torbę na ławkę. Przywitał się z kolegami krótkim cześć i zaczął się przebierać. Gdy chciał założyć swoją treningową koszulkę z trzynastką, do pomieszczenia wszedł Kwasowski.
-Co jest? - zapytał.
-Powiedz mi o co ci kurwa chodzi?!
-O co ma mi chodzić?
-Co cię to obchodzi z kim Mańka się spotyka? Umówiliśmy się na kawę, a ty masz jakiś problem! Zazdrosny jesteś? Może znajdź sobie jakąś dziewczynę, co? Z tego co wiem Mańka jest wolnym człowiekiem i ma prawo robić co się jej żywnie podoba, a tobie nic do tego.
Przyjmującego zamurowało. Nie wiedział co powiedzieć. Libero nie zwracał uwagi na chłopaków siedzących obok i obserwujących zaistniałą sytuację.
-Może jakaś maść na ból dupy? - kontynuuje. - Pojedziesz do domu to stań w aptece.
-Chłopaki. - chrząknął Ferens. - Chodźcie. Zastawmy ich.
-Przecież oni się pozabijają. - rzucił Orzech.
-Przemek.. Znasz ją zaledwie tydzień.. - Kamil zaczął próbować się bronić. - Nie masz prawa się mieszać w to, co między nami jest. Jesteśmy przyjaciółmi, a ja dbam o to, żeby przez ciebie nie cierpiała. Na każdej imprezie pojawiasz się z inną dziewczyną, więc jak mam się o nią nie martwić? A co jeśli ją w sobie rozkochasz? Zostawisz potem bez słowa? Mańka to osoba, która bardzo przywiązuje się do ludzi.
-Kamil.. Ja się umówiłem z nią tylko na kawę... Zakolegowaliśmy się, Tyle. - Przemek wzruszył ramionami i chwytając do ręki butelkę niegazowanej Kropli Beskidu, wyszedł z szatni.
Zostawił Kamila w osłupieniu. Przyjmujący stał i patrzył się na białą ścianę. Wziął głęboki oddech i wypuścił głośno powietrze z płuc.
-Spierdoliłem. - powiedział cicho sam do siebie.
Złapał szybko torbę, zarzucił na siebie kurtkę i udając się na sale, modlił, żeby trener się zgodził.
-Piotrek! -zawołał, a Gruszka zaraz pojawił się koło niego. - Pilne. Mogę?
-Kamil, w środę mecz, jak ty to sobie wyobrażasz?
-To sprawa życia i śmierci. Spieprzyłem coś i muszę to teraz naprawić. Błagam cię..
-Jutro dodatkowa siłownia.
-Dzięki! Jesteś wielki! - klepnął szkoleniowca w ramię i już go nie było na hali.
Torbę szybko wrzucił do samochodu i odjechał spod budynku z piskiem opon. Zdawał sobie doskonale sprawę z tego, że zranił Mańkę. I to bardzo zranił. Tak, był zazdrosny. Bał się, że ktoś może odebrać mu jego Marysię. Bał się, że tym kimś może być Czauderna.
Wstąpił po drodze do kwiaciarni, gdzie kupił ogromny bukiet czerwonych róż. Kilka minut zajęła mu podróż do mieszkania Brzeskiej, a gdy już pojawił się pod blokiem ogarnął go wielki stres. Światło w salonie się paliło, więc miał pewność, że studentka jest w domu. Szybko wybiegł na trzecie piętro i stanąwszy przed drzwiami głośno odetchnął. Delikatnie zapukał. Dziewczyna oderwała się od nauki do egzaminu i nieświadoma tego, kto jest z drugiej strony, otwarła.
-Przepraszam cię. - powiedział cicho przyjmujący.
Stała w bezruchu. Nie mogła nic powiedzieć. Kamil wszedł powoli do środka, a następnie zamknął za sobą drzwi.
-Dla ciebie.. - szepnął podając Mańce bukiet, a ta odebrała go, jednak dalej milczała. - Błagam, powiedź coś..
Ne odezwała się. Po prostu podeszła do Kwasowskiego i mocno go przytuliła.
-Nie płacz. Bardzo cię przepraszam, źle postąpiłem.
-Kocham cię.
▲▼
Dziś troszkę krócej.
Moja wczorajsza rozmowa z Wojtkiem Włodarczykiem:
-Mogę zająć panu dwie minutki?
-Dwie tak.
-Czyli trzy już nie?
-Trzy nie.
Śmiech :D
zapraszam na moje opowiadanie z Włodim -
Potrafimy kochać i marzyć, dlatego wszyscy jesteśmy zwycięzcami.
jesteś nowa? czeka na Ciebie ankieta po lewej stronie :)
stej in tacz!
empty space.
Brak komentarza, będzie tu najlepszym komentarzem *,*
OdpowiedzUsuńłoooł! spodziewałam się tego, ale może nie tak szybko ;) świetnie jest :3
OdpowiedzUsuńczekam na kolejne :*
Uwielbiam Twojego bloga! Jest taki... inny od wszystkich. :) Naprawdę fantastycznie się go czyta. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. :> Pozdrawiam i życzę dużo weny!
OdpowiedzUsuńWiesz co jest najlepsze? Że ja wiem, co tam będzie.. a i tak się cieszę tak samo jak czytałam to pierwszy raz.
OdpowiedzUsuńPodtrzymuje to co napisałam powyżej.
OdpowiedzUsuń